środa, 27 kwietnia 2016

Coś mocniejszego. XIII

Dean jak zawsze odwiózł Ashley do szkoły. O 8 dziewczyna zaczeła swój dzień szkolny fizyką. Po ostatnim spotkaniu z Patrickiem nastolatka obiecywała sobie nie wiadomo co. Pierwsza lekcja mineła błyskawicznie. Dziewczyna już chciała iść do chłopaka zapytać się na jakim poziomie są ich kontakty. Czy są Przyjaciółmi czy może czymś więcej, lecz gdy już widziała go na korytarzu. Zauważyła, że przytulił i pocałował jakaś dziewczynę, ale bardzo ją to zbulwersowało. Chłopak odszedł od szatynki i zmierzał w stronę Ashley, lecz w tym samym momencie podszedł do dziewczyny chłopak ubrany w niebieski dres i nieśmiało zapytał, czy nie umówi się z nim na kawę. Ta chcąc zrobić na złość Patrickowi zgodziła sie i jeszcze przytuliła Joe, bo tak miał na imię chłopak. Tym razem to Patrick stał jak wryty. Pozostałe lekcję mineły bardzo szybko. Joe zaprowadził Ashley w zaułek za szkołą. I wyjął paczkę skrętów.
  - Masz
  - Nie, dzięki
  - Masz, wiem, że masz mnie w dupie i zgodziłaś się na to tylko dlatego żeby twój chłopak był zazdrosny, więc rób co mówię.
Dziewczyna nieśmiało wzieła bucha i zachowywała się tak jakby robiła to codziennie.
Joe powiedział, że widzą się w klubie Dream w centrum o 21. Ashley bardzo stresowała się tym spotkaniem. Nie wiedziała czego się spodziewać po nowym znajomym, dziewczyna już żałowała że nie porozmiawiała z Patrickiem. O dwudziestej Ashley już wyszła z domu. Pod klubem czekał na nią Joe. Gdy weszli wszystko wygladalo normalnie. Normalny klub z głośną muzyką. Po około 2 godzinach Joe zawołał dziewczynę.
 - Teraz weżmiemy coś mocniejszego.
 - Nie dzięki ja już idę do domu
 - O nie, nie teraz- Joe złapał Ashley i przytrzymał ją przy Ziemi
Dziewczyna wzywała pomocy. Chłopak jednak był nie wzruszony. Wziął szalik i zawiązał na jej ramieniu postukał kilka razy w okolice łokcia wyjął z kieszeni strzykawkę i...Patrick wpadł do małej salki Patrick rzucił się na Joe, tak że on się przewrócił a strzykawka rozbiła się. Postanaiali nie zawiadamiać Policji i pocałowali się.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Chłopak Ashley XII

Deana o godzinie piątej nad ranem obudził dżwięk suszarki. Zareagował wielkim zdziwieniem i lekkim poddenerwowaniem. Gdy szedł do żródła dźwięku naturalnie doszedł do łazienki. Zobaczył tam brązowo-włosą kobietę stojaca przy lustze tylem do niego. Zapytał czy to Lilly, ale jak się odwróciła od razu wiedział, że to jest Ashley.
- Ty nie miałaś blond włosów ? - Zapytał ewidentnie rozbawiony sytuacją
 - Ładnie mi ?
 - Pięknie
Ashley uśmiechneła się lekceważąco i odwróciła się z powrotem do lustra układając włosy. Dean miał zapytać po cholerę wstała tak rano skoro idzie do szkoły na dziesiątą, ale nie chciał wzbudzać burd i gdy tylko suszarka się wyłączyła chłopak poszedł spać. Nie pospał długo, bo tym razem obudziła go Lilly o godzinie 7:30 na kawę, bo musiał odwieżć córkę do szkoły. Zaspany zjadł śniadanie wraz z Ashley. Po błyszkawicznie minonych dwóch godzinach. Zeszli na dwór i wszedli do srebno-szarego Porsche i pomkneli do gimnazjum. Wszystkiemu przyglądała się Lilly z uśmiechem na twarzy.
Gdy wrócił Lilly stała przy srebnej kuchence. Dean podszedł do niej po cichu i namietnie pocałował ją w  
kark. Czym spowodował cichy, ledwo słyszalny jęk i ruch głową. Kolejne 6 godzin mineło błyskawicznie. Chłopak juz miał wyjeżdzać po córkę, gdy stojąc przed drzwiami usłyszał dzwonek. Od razu je otworzył. Ujrzał tam Ashley i chłopak za nią stojącego którego prawa ręka spoczywała na prawym ramieniu dziewczyny. Chłopak ubrany był w czarny T-shirt i czarną rozpiętą skórę. Był od niej o głowę wyższy. wzrostem dorównywał Deanowi.
 - Podwiozłem Ashley motorem.- Wyczuwając zaniepokojenie ojca dziewczyny.- Oczywiście w kaskach-dodał.
- Ja myślę - Ashley wślizgneła się do domu pod ręką Deana, który opierał się nią o  framugę ciemnobrązowych drzwi. Wydawało się że dziewczyna pobiegła po Lilly.
Chłopak stał uśmiechnęty przed drzwiami. Tą chwilię napięcia rozładowała Lilly zapraszając chłopaka do domu. Okazało się, że Mike, bo tak miał na imię został chłopakiem Ashley.